Jerzy Korytko Jerzy Korytko
2867
BLOG

Smoleńskie śledztwo a przestępstwa funkcjonariuszy państwowych

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 30

 Zanim jeszcze wszczęto na dobre polskie śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej popełniono szereg przestępstw. Nie mam tu na myśli „świadomego działania osób trzecich” jako przyczyny zaistnienia katastrofy smoleńskiej. Bowiem jeszcze długa, tak podejrzewam, jest droga przed nami do ustalenia - kto rzeczywiście za tym stał.

Pisząc – „popełniono przestępstwa” – mam na myśli te działania i zaniechania, noszące znamiona czynów zabronionych, sprzecznych z obowiązującym u nas prawem – a dokonanych przez urzędników państwowych i prokuratorów NPW.

Zwrócę uwagę tylko na kilka najważniejszych, oto ich katalog:

·        Po pierwsze –znamiona przestępstwa nosi uznanie lotu Tupolewa za cywilny.                                                                                                                        Donald Tusk wielokrotnie pytany o okoliczności zawarcia umowy w tym zakresie z Rosją powtarzał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za to rozstrzygnięcie. Umowa nie miała formy pisemnej, ale została przez niego zawarta (choć ustnie tylko) i obowiązuje – a powstała w okolicznościach, których dokładnie nie jest dziś w stanie odtworzyć (tak przynajmniej twierdzi). Tyle tylko, że – wszystkie późniejsze ekspertyzy prawne wykluczyły taką możliwość, by można było uznać lot Tupolewa za cywilny. Przyznają to  dziś nawet najbardziej zagorzali obrońcy oficjalnej wersji – z Maciejem Laskiem na czele. Bowiem nie można było w żadnych okolicznościach uznać, że wojskowy samolot, z wojskową załogą, własność państwowa, nie wpisana do rejestru statków powietrznych cywilnych, wykonujący lot o statusie „Head”, „Military” na lotnisko wojskowe (gdzie obsługa też była wojskowa) – był cywilnym statkiem powietrznym i wykonywał lot cywilny. I nie ma tu znaczenia, jaki był stan świadomości Premiera, gdy ową umowę zawierał. Nie jest nawet istotny skutek zawartej umowy. Po prostu – nie można stwierdzać  i poświadczać nieprawdy. Bez względu na okoliczności. A wracając do skutków owej umowy – były one dla naszego państwa fatalne. Bowiem zgodnie ze stanem faktycznym, z powodu tego, że Tupolew nie był cywilnym statkiem powietrznym – nie mamy gdzie teraz odwoływać się od ustaleń raportu MAK.  ICAO odrzuciła nasz wniosek w tej sprawie. Na pewno musi to stanowić dodatkową okoliczność obciążającą. Można tworzyć przeróżne konstrukcje prawne, by zgodnie ze stanem faktycznym okreslić lot Tupolewa. Ale nigdy, w żadnym przypadku, nie można było uznać go za samolot cywilny - wykonujący lot cywilny. >>>W wyniku dyskusji rozszerzam ten punkt o poniższy akapit:

              Skoro Tusk potrafił zawrzeć umowę ad hoc z Putinem, która regulowała sprawy tak jak to jest do dziś - to można było zawrzeć także jakąkolwiek inną umowę - taką, która by lepiej zabezpieczała interesy państwa polskiego. 
I proszę nie mówić, że Putin by się na inną umowę nie zgodził - nasza strona też nie musiała się godzić na taką umowę, która całkowicie fałszywie ujmowała zaistniałą sytuację. Tusk nie musiał kapitulować wobec Putina. Jeżeli były jakieś rosyjskie naciski - to trzeba było uczciwie poinformować o tym opinię publiczną. A nie tworzyć iluzję doskonałej współpracy. Popełniono przestępstwo - i kiedyś trzeba będzie za to odpowiedzieć.

 

·        Po drugie – zezwolono na dokonanie pochówków ofiar bez wymaganej dokumentacji.                                                                                                                       Przepisy w tym zakresie są jasne – polskie prawo zabrania dokonywania pochówków ofiar katastrof bez protokołów sekcji zwłok. Tych dokumentów przed pogrzebami ofiar nie było. Dostaliśmy je znacznie później, w większości wadliwie sporządzone. Zostały dokonane, co najmniej w kilku przypadkach, zamiany zwłok. Pochowano niektóre ofiary w nie tych grobach, w których powinny się znaleźć. Dodatkowo – istotnym elementem pozwalającym wnioskować o przyczynach katastrofy było by przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar katastrofy u nas w kraju,. Tego wszystkiego zaniechano. Oznacza to złamanie  przepisów obowiązującego u nas prawa. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości. Tłumaczenie, że istniała społeczna presja,  by pogrzeby odbyły się jak najszybciej – nie znajduje potwierdzenia w faktach. Nigdy bowiem nie przedstawiono alternatywy – pochówki od razu – albo najpierw przeprowadzimy te wszystkie konieczne badania. Nigdy to nie było tematem publicznej debaty. Po prostu komuś zależało, by „państwo polskie zdało egzamin”.  Otóż nie – nie zdało egzaminu – a dodatkowo popełniono przestępstwo.

·        Po trzecie – na telekonferencji w Moskwie w dniu 13-go kwietnia  polscy urzędnicy i przedstawiciel prokuratury - kłamliwie relacjonowali przebieg dotychczasowej współpracy w ramach smoleńskiego śledztwa. Wychwalali coś, czego w istocie nie było. Bowiem Rosjanie w trzech pierwszych dniach po katastrofie uniemożliwili naszym przedstawicielom dostęp do czynności śledczych, piętrząc proceduralne trudności. Wypowiedzi na telekonferencji polskich przedstawicieli (min. Kopacz, Edmund Klich i prok. NPW – gen. Parulski) wprowadzały w błąd naszą opinię publiczną. Ustawiły na na długie miesiące a nawet lata nieprawdziwy ogląd współpracy polsko – rosyjskiej w ramach smoleńskiego śledztwa. To bardzo poważny zarzut – ocierający się o zdradę polskich interesów narodowych.

Można by jeszcze wskazywać na wiele innych niedociągnięć czy wręcz wykroczeń dotyczących działań (lub zaniechań) polskich funkcjonariuszy państwowych i urzędników  - gdy idzie o przygotowanie wylotu delegacji do Smoleńska. Wszczęto kilka śledztw, ale nie widać żadnego ich postępu  - i trudno oczekiwać, by pod rządami PO miało to ulec zmianie… Wszak karpie niechętnie głosują za przyspieszeniem terminu Świąt Bożego Narodzenia….

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości