Jerzy Korytko Jerzy Korytko
981
BLOG

Fałszerstwa stenogramów CVR udowodnione.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Przy okazji komentowania "niewygodnych pytań P. Grzegorza Brauna do  Zespołu Parlamentarnego" wspomniałem o badaniach Pani dr. hab. Anny Gruszczynskiej. Oto co powiedziała ona na ich temat  /link/:

"... Przedstawiła  wyniki swoich badań kopii dźwiękowej zapisów rejestratora MARS-BM Tupolewa przekazanej nam przez Rosjan. Okazuje się, że już w raporcie Millera malutkim drukiem w przypisach była informacja, że końcowe sekundy nagrania nie zawierają znaczników czasowych. Co poddaje w wątpliwość autentyczność, rzetelność kopii. Do tego pani dr. dołożyła kilka innych odkrytych przez siebie wątpliwości – różne poziomy głośności nagrania w różnych miejscach - a zapewne piloci nie regulowali ustawień rejestratora nagrywającego rozmowy w tracie lotu, to niespotykana nigdy praktyka, 1/3 czasu nagrania to tylko szum, wątpliwe by tak mogło być, nie kwitowanie (w końcówce lotu) poleceń pilota- dowódcy, a przecież trzeba było po komendzie „odchodzimy” schować podwozie, zmienić ustawienie wysokości lotu etc. I jeszcze nadmierny szum, głośność tła. Niemożliwa głośność. Gdyby rzeczywiście szum w kabinie był tak duży to piloci by się nie słyszeli. Reasumując – uznała badane wersje kopii nagrań rejestratora MARS za niewiarygodne".

Można do tego dodać jeszcze - dotychczas otrzymaliśmy kilka kopii tych nagrań. Kopiowania dokywała strona rosyjska na wniosek naszej prokuratury, w ramach pomocy prawnej. I czyniono to bodajże dziewięciokrotnie. Wszystkie kopie znacząco różnią się między sobą. Tak że nie wiadomo, która jest najbliższa oryginałowi. A do tego wszystkie różnią się od wersji nagrań, którą w swoim raporcie zamieściła rosyjska Komisja MAK. Porównanie zaś czasów tych samych kwestii zarejestrowanych w samolocie z tym co zostało zarejestrowane  na stanowisku kierowania lotem (korespondencja wieża-samolot, dostalismy oficjalną kopię tych zapisów również) wykazuje także nie dające się wytłumaczyć różnice.

Dla mnie i wielu innych zajmujących się sprawą katastrofy smoleńskiej to tylko kropka nad "i". Już dawno Pan inż. Rachowski wskazywał na prawdopodobne fałszerstwo stenogramów i tłumaczył dlaczego tak uważa. Niestety, jeszcze do tej pory znajdują się tacy, którzy ciagle "analizują" te  fałszywki rosyjskie. Przecież "show must go on". Coś na temat katastrofy muszą pisać. Natura nie znosi próżni. To ich sposób na   stwarzanie pozorów jakiegos "śledztwa". Topienie w masie bzdur niewygodnych tekstów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka