Przed wyborami PiS obiecywał szybkie wszczęcie rzetelnego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Słusznie twierdząc, że do tej pory mieliśmy do czynienia wyłącznie z jego pozorami. Ale obiecywano także rozliczenie osób winnych takiego stanu rzeczy. Śledztwa jak dotychczas nie ma. Coś tam obiecują. Ale zdaje się, że na obiecywaniu się skończy. No i dlaczego osoby, które dopuściły się matactw i fałszerstw , celowego okłamywania opinii publicznej dotychczas nie zostały pociągnięte do odpowiedzialności? Przecież co jak co ale pewne sprawy są od dawna znane, dobrze udokumentowane. Dlaczego była min. zdrowia Kopacz, szef NPW gen. Parulski nie odpowiadają za kłamstwa na temat „doskonałej współpracy ze stroną rosyjską w ramach smoleńskiego śledztwa”? Wygłaszane w trakcie telekonferencji z Putinem 13 kwietnia 2010 r.? Przecież od dawna wiadomo, że żadnej współpracy wówczas nie było. I to wiadomo z oficjalnego wystąpienia Prok. Gen. Seremeta wygłoszonego w trakcie debaty smoleńskiej w Sejmie. Współpracy żadnej nie było – a odwrotnie – Rosjanie celowo zablokowali naszym prokuratorom i śledczym dostęp do miejsca zdarzenia na całe 3 dni po rzekomym zdarzeniu. Niczym nie poparte sugestie Kopacz (także ta o "przekopywaniu metr w głąb") i Parulskiego o "doskonałej współp[acy" spowodowały wiarę naszego społeczeństwa w dobrą wolę Rosjan. Dziś widać jaka to była "wola". Zero dowodów, niczego istotnego do dziś nam nie przekazano. Gdzie jest wrak samolotu? Jego "czarne skrzynki"? To tak wygląda "doskonała współpraca"? Natomiast dopuszczali się profanacji zwłok ofiar? Są na to liczne dowody.
Dlaczego min. Miller nie odpowiada za przygotowanie kłamliwego raportu o przyczynach katastrofy, sporządzonego bez jakichkolwiek dowodów a co więcej, podając w nim sprawy sfabrykowane? Bo okazało się np., że okoliczności przekazywania rejestratora pokładowego ATM przez stronę rosyjską wyglądały zupełnie inaczej? Dlaczego nie stawia się zarzutów osobom, które dopuściły się fałszerstw przy dokumentowaniu (film) odbioru rejestratora od strony rosyjskiej? O tym że tak właśnie było poinformował ostatnio min. Macierewicz. Przecież jeżeli świadomie fałszowali okoliczności tej sprawy – to chyba jakiś cel im przyświecał? Robili te matactwa z jakiegoś powodu? Dlaczego nikt nie pyta – z jakiego powodu kłamali? Niech powiedzą dziś - dlaczego podejmowali nawet przestępcze działania by ukryć prawdę o tamych wydarzeniach. Zarzutów można by postawić znacznie więcej. Przede wszystkim Donaldowi Tuskowi, ówczesnemu premierowi, któy wielokrotnie mówił, że bierze na siebie całą odpowiedzialność za śledztwo w sprawie katastrofy. On musiał o tych wszystkich sprawach wiedzieć. Bez jego decyzji niczego takiego by nie zrobiono. A teraz co – obecny rząd wie, zna okoliczności tych fałszerstw, matactw i nic nie robi? Miało być tak pięknie – a będzie jak zawsze? Kłamstwo ma trwać nadal? A jego twórcy pozostaną bezkarni?
Komentarze