Jerzy Korytko Jerzy Korytko
630
BLOG

O nowych nagraniach CVR i o "memorandum Millera" ponadto.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Ostatnio sensację wzbudza ujawnienie jakichś nowych nagrań z kokpitu Tupolewa.  Tym, którzy to upowszechniają warto zadać jedno , proste pytanie. A z której to kopii CVR owe stenogramy powstały? Z tej 2 minuty krótszej czy jednak z tej o 2 minuty dłuższej? Z tej co ma 278 dropoutów czy z tej co ma ich zaledwie setkę z górą? A może z tej, w której poziom głośności zmienia się 3 razy a może z tej co 4? Żałosne podrygi obrońców fałszerstw i zakłamań.

W poprzednich tekstach odnosiłem się do ujawnionych okoliczności towarzyszącym przekazywaniu przez Rosjan polskiego rejestratora firmy ATM. A właściwie  - na nie przekazaniu. Przysłali przecież jakiś złom.  Rejestrator ten ciągle jest w Rosji. I nie ma wiarygodnego dowodu, że kiedykolwiek był w Polsce. jedyne znane kopiowanie jego zapisów na rzecz prokuratury wojskowej miało miejsce dopiero w czerwcu 2011 roku i to w Moskwie właśnie, nie w Polsce. Dlaczego w Moskwie - skoro podobno był w Polsce wcześniej? Przy okazji wyszła na jaw jedna oczywista sprawa. Najbardziej zainteresowaną w ukryciu prawdy o wydarzeniach 10 kwietnia była strona polska, nie rosyjska. To u nas tworzono różne zasłony dymne by ukryć rosyjską agresję. Rosjanie nigdy się nie starali niczego ukryć. Robili to co robili, a zrobili straszne rzeczy przecież, i nie dbali prawie wcale o ich ukrycie. Profanowali zwłoki ofiar, odmówili nam dostępu do miejsca katastrofy, zabrali „czarne skrzynki” i wrak samolotu, nam nigdy nie pozwolili niczego badać. Nie musieli jednak mówić, że to robią. Po prostu to wszystko zrobili.  Zrobili to. Zamordowali naszych Rodaków najlepszych z nas. To od reakcji naszego rządu zależał obraz tamtych dni.  A co nasi zrobili? Ukryli wszystkie te sprawy. Dziękowali „za wspaniałą współpracę w ramach śledztwa”.To oni wyłącznie stoją za smoleńskim kłamstwem.

Dziś słówko na temat kolejnego dowodu matactw i fałszerstw naszego rządu. Jest sprawa memorandum podpisanego w Moskwie przez min. Millera jak pamiętam jeszcze w maju 2010 roku. Memorandum tworzyło zobowiązanie rządu polskiego do pozostawienia do dyspozycji strony rosyjskiej „czarnych skrzynek” Tupolewa na czas prowadzonego tam śledztwa. Czyli na zawsze, bo wystarczy, że śledztwo będą tam przedłużać w nieskończoność (jak dotychczas to robią właśnie) i jesteśmy bezradni.   Otóż w świetle wychodzących na jaw faktów można pokusić się o podanie przyczyn podpisania owego „memorandum”. To nie było jakieś dobrowolne zrzeczenie się pewnych praw. To nie było tak, że mieliśmy tutaj jakiekolwiek pole manewru. To było powodowane jedną sprawą. Odmową oddania „czarnych skrzynek” samolotu przez Rosjan. Zastanawiające jest to, że treści owego memorandum nie podano do publicznej wiadomości. Nie zna go nawet prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo w sprawie Smoleńska. A może żadnego memorandum nie było? Może podano taką informację by zataić prosty fakt – Rosjanie odmówili zwrotu „czarnych skrzynek”. Prawda, że taka wiadomość była by nie do przełknięcia? Nawet przez zaślepionych lemingów. Tego nie dało by się całkowicie zmarginalizować, zamieść pod dywan. Znacznie lepiej brzmi to, jak słyszymy że sami to zrobiliśmy/ Mogą teraz powiedzieć - no oddaliśmy, tak,  ale „tylko na jakiś czas”,  Może byliśmy naiwni, prawda... tego tam.... ale to  była nasza decyzja... "suwerenna"... Kpiny z rozumu.

Jestem przekonany, że to kolejne kłamstwo. Logiczna kontynuacja udowodnionych kłamstw i matactw gdy idzie o fakt pozostawania rejestratora ATM ciągle w Moskwie. Bo Rosjanie nic nie pozwolili nam badać, niczego, najmniejszego dowodu nie przekazali. Natomiast profanowali zwłoki ofiar. Zamiast ciała Prezydenta przysłali NN. Zamiast dowodów jakieś fałszywki. Bezprawnie przetrzymują naszą własność, samolot TU154M1, gdziekolwiek on jest, jego "czarne skrzynki". Naszych do miejsca katastrofy nigdy nie dopuścili. Kiedy to wreszcie dostrzeżecie?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka