Jerzy Korytko Jerzy Korytko
542
BLOG

Pułapki smoleńskie - z podsłuchami w tle.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Sprawa inwigilacji blogerów Salonu24 zdominowała ostatnie wpisy, czemu nie należy się dziwić. Mam swoje zdanie na ten temat a także nawet pewne spostrzeżenia ale nie zamierzam się tym zajmować  z osobistego punktu widzenia. Sytuacja ma swoją dynamikę i nie widzę możliwości by zatrzymano się teraz w pół kroku. Skoro ujawniono nazwiska podsłuchiwanych dziennikarzy to nic nie stoi na przeszkodzie przecież by ujawniono zaledwie pseudonimy – albo jak kto woli „nicki” – tych blogerów S24, którzy znaleźli się pod obserwacją czy też byli podsłuchiwani przez ABW. Sądzę, że te działania, które już podjęto (Świrski) do tego doprowadzą.

Ale sprawa ma jeszcze inny wymiar. Co prawda nie znamy powodów, dla których ABW uruchomiła swoje działania. Mogło to być powodowane różnymi aspektami. Uważam jednak, że to musiało wiązać się ze sprawą Smoleńska. Chociaż nie wiadomo w jaki sposób. Czy chodziło o konkretne działania  - np. tych, którzy nawoływali do uczestnictwa w marszach pamięci, jakichś zgromadzeniach, protestach publicznych etc. – czy też to było związane z pewnymi tekstami, podejmowanymi tematami, ukierunkowywaniem dyskusji na niewygodne tematy. Tego nie wiemy dziś, trudno spekulować.  Osobiście nie zdziwiłoby mnie gdyby to był ten drugi aspekt sprawy. Zaczekajmy więc. To się powinno kiedyś (niedługo?) wyjaśnić.

Przy okazji dorzucę kilka spostrzeżeń do sprawy Smoleńska. Będzie o pułapkach czekistów zastawionych na nasze władze w tamtym, pierwszym czasie po katastrofie.

Lata płyną a większość komentujących tamte wydarzenia niczego nie zrozumiała. Albo nie chce tego zrobić, nie potrafi – albo widzi sprawy jasno ale uczestniczy świadomie w mistyfikowaniu rzeczywistości. Podstawowa sprawa – stroną, która podjęła intensywne działania by ukryć prawdę o przebiegu wydarzeń tamtego ranka była wyłącznie strona polska. Rosjanie zrobili to co zrobili, zamordowali naszych najlepszych Obywateli z Prezydentem na czele – i wysunęli jakąś fałszywą wersję zdarzeń. Nie bardzo nawet spójną, prawdopodobną, taką, która w wielu miejscach rozłaziła się od początku. A ponadto w kolejnych dniach konsekwentnie sami tą wersję obalali, podważali. To nasze władze robiły wszystko by ukryć prawdę. I robią to po dziś dzień.

Spójrzmy na fakty, odłóżmy na bok legendy i fakty medialne. Naszym przedstawicielom uniemożliwiono dostęp do miejsca katastrofy. Nigdy niczego sami nie badaliśmy. Kompletnie niczego. Dowód? Wystarczy przeczytać info na stronie NPW. Polska KBWL powołano dopiero 15 kwietnia, też nigdy niczego nie dano im badać osobiście. Prokuratura sugeruje, że dokumenty sekcyjne, kopie nagrań rejestratora MARS są niewiarygodne. Nigdy nie udowodniono, że ten złom co go pokazano na polance k/lotniska Siewiernyj to wrak naszego samolotu. Grzegorz Braun zapytało to dr. Nowaczyka – publicznie – usłyszał w odpowiedzi, że tego nie wiedzą, że nie ma na to żadnego dowodu.

A co robił nasz rząd? Ustami min. Kopacz, gen Parulskiego wychwalał „doskonałą współpracę w ramach smoleńskiego śledztwa”? Ten fakt mówi wszystko. To naszym władzom zależało na podtrzymywaniu kłamliwej wersji przebiegu zdarzeń.  Rosjanie sami, jak wspomniałem, to wszystko dezawuowali. Bo zmieniali czas katastrofy, a my nie protestowaliśmy jak przez szereg dni podawali jakiś wyssany z palca…. Ukryto prawdziwy charakter współpracy- jak choćby to, że Rosjanie nie pozwalają nam odczytać zapisów „czarnych skrzynek”. Właśnie te sprawy – kwestia czasu katastrofy i sprawa odczytu rejestratora ATM ujawnia dziś pułapkę jaką zastawili Rosjanie na nasze władze. Ujawniając treść nocnego porozumienia prokuratorów obu stron, w którym był podany czas katastrofy 8:41 – unaocznili fakt, że nasze władze wiedziały o tym, że 8:56 to czas fałszywy, ale unaoczniali również to, że nasz rząd przyjął to  w całkowitym milczeniu. I nic nie robił przez wiele długich dni by to zmienić. W efekcie to Rosjanie sami odwołali czas 8:56.

Jeszcze bardziej przebiegłą pułapkę zastawiono grając sprawą rejestratora prod. firmy ATM. Zapewne poinformowano nas (tak było), że odnaleziono na miejscu katastrofy ów rejestrator. Wiadomość tą przekazano mediom. Tymczasem zamiast tego rejestratora przysłali jakiś złom. Co zrobił nasz rząd? Ujawnił rosyjskie matactwa? Ależ skąd, ukrył prawdę, ostatnio min. Macierewicz poinformował, że nawet posunięto się do sfabrykowania filmu mającego świadczyć o tym, że ten rejestrator był w Polsce, że go komisyjnie „odbierano”, otwierano przesyłkę go zawierającą. Zapewne zrobiono to, by móc opublikować raport Millera. Bez analizy zapisów tego rejestratora było by to raczej niemożliwe, w sytuacji, gdy poinformowano, że rejestrator odnaleziono. Prawda, że to była wredna pułapka? Ale pułapka pułapką – jest to jednak  dowód niezbity matactw ale naszego rządu. Nie odważyli się wykazać rosyjskich matactw. Kłamali, oszukiwali społeczeństwo. Uważam ponadto, że nigdy nie było żadnego memorandum w sprawie pozostawienia „czarnych skrzynek” w Rosji do czasu zakończenia tam trwającego śledztwa. Po prostu w ten sposób ukrywano fakt bezczelnej odmowy zwrotu podstawowych dowodów. Zamazywano jasny obraz sprawy tzw. „śledztwa”. O jakim śledztwie mowa? Te wszystkie „badania” – to z czego są wyprowadzane? Z kryształowej kuli wróżki? Bo dowodów żadnych nam nie dali – i widać, że nie dadzą. Zrozumcie wreszcie – żadnych dowodów mających znaczenie dla śledztwa w sprawie katastrofy nie posiadamy. Żadnych. A tymczasem – kto ukrył jedyne dowody pochodzące z innych źródeł? Np. zdjęcia satelitarne z 9 kwietnia? Rząd Tuska to ukrywał latami… ale ten rząd ma już też swój samodzielny „dorobek” w tym zakresie…..Czy tego nie widzicie? Odrobinę zastanowienia.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka