Jerzy Korytko Jerzy Korytko
840
BLOG

Kto kłamie w sprawie zgody na lądowanie? Prokuratura czy NIK?

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Gdy dzisiaj spoglądamy wstecz na śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, na to jakie informacje przekazywano nam oficjalnie ze strony instytucji rządowych to śledztwo prowadzących – to kłamstwa i przeinaczenia widać o wiele wyraźniej. Ostatnio zajmował mnie raport NIK na temat przygotowań do wylotu delegacji na uroczystości katyńskie. Przypomnę ważne ustalenie zawarte w tym raporcie:

…MSZ do 10 kwietnia 2010 r. nie otrzymało również odpowiedzi, w formie noty, na prośbę o zgodę na przelot i lądowanie na terytorium Federacji Rosyjskiej. Podkreślić także należy, że po jej otrzymaniu (ale odpowiedź otrzymano dopiero w sierpniu - patrz poniżej) w MSZ istniały wątpliwości, czy zgoda na przelot samolotów nad terytorium Rosji odnosiła się również do lądowania na lotnisku w Smoleńsku.” W przypisie78 zaś:Treść noty odnosiła się wyłącznie do przelotu nad terytorium Federacji Rosyjskiej po trasie Warszawa-Smoleńsk-Warszawa – nie zaznaczono w niej wyraźnie, że obejmuje ona również zgodę na lądowanie Smoleńsk-Północny.”

W innym miejscu (na stronie internetowej NIK) informuje się, że: ”… Jak się później okazało (już po katastrofie smoleńskiej, kiedy dokument dotarł do MSZ) zgoda dyplomatyczna dotyczyła przelotu (na trasie Warszawa - Smoleńsk - Warszawa). MSZ stwierdziło, że strona rosyjska zwyczajowo w ten właśnie sposób formułowała zgodę dyplomatyczną. NIK odnotowuje, że MSZ uregulowało (uzupełniło) procedury uzyskiwania zgody na przelot i lądowanie w sierpniu 2010 roku.”

Szczegóły w moich poprzednich notkach. Chciałbym to porównać  teraz z tym, co na ten sam temat powiedział szef Prokuratury Wojskowej w Warszawie  (prowadzącej śledztwo w sprawie Smoleńska) – płk. Ireneusz Szeląg:  /link/

Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka /nr 222/

 

Data:04.08.2010r.

 

Prokurator Ireneusz Szeląg:[…] 9 kwietnia MSZ Federacji Rosyjskiej pismem wydaje zgodę dyplomatyczną na przelot samolotów specjalnych w dniu 10 kwietnia na trasie Warszawa-Smoleńsk-Warszawa. Zgoda ta wpłynęła w dniu 9 kwietnia 2010 roku o godzinie 10.04 do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. 9 kwietnia Ambasada Rzeczpospolitej Polskiej w Moskwie przesłała do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego dokumenty dotyczące lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, w tym tzw. karty podejścia.

To jest rażąco różny opis tej samej sprawy. Wg NIK pisemnej zgody strony rosyjskiej w dniu 9 kwietnia nie było. Płk. Szeląg twierdzi, że była. Pisemna. Ktoś tutaj kłamie. Ktoś mataczy. Raport NIK został zatwierdzony 5 marca 2012 roku. Był więc sporządzony o wiele później niż wypowiedź płk. Szeląga na posiedzeniu Komisji Sejmowej. Opisuje sprawę dokładnie. Przytacza datę faktycznego wpłynięcia pisemnej noty od rosyjskiego MSZ. Zwraca się w nim uwagę na to, że jest tam tylko zgoda na przelot  - nie ma wyraźnej zgody na lądowanie. Gdybym miał sam oceniać wiarygodność obu informacji – to wydaje mi się, że mijał się z prawdą prokurator Szeląg. Świadomie lub nie – ale on. Wypowiedź Szeląga może ponadto być dowodem matactwa. Bo może było tak, że do 36 SpecPułku przekazano nieprawdziwą, spreparowaną bezpodstawnie informację o tym, że taka zgoda wpłynęła – gdy faktycznie jej nie było. Ale może taki dokument był dla dowództwa pułku niezbędny, musiano zatem fikcyjnie go wytworzyć, by dopiąć formalności. Być może tak właśnie było. Ale mogło być też tak, że po fakcie spreparowano taką informację, by ukryć fakt lotu delegacji bez wymaganych uzgodnień. I żadnego pisma w tej sprawie do SpecPułku nie wysłano. Tak czy siak - kłamią w tej sprawie.  Nie dziwi mnie to – przecież kłamstwa w sprawie Smoleńska udowodniono ówczesnym władzom wielokrotnie. Dlaczego mieli by i w tej sprawie nie posługiwać się kłamstwem. Pytanie – w ilu jeszcze sprawach nas okłamywano i okłamuje się nadal. Bo woli wyjaśnienia czegokolwiek z tamtych zdarzeń przez obecny rząd również nie dostrzegam.

P.S. - /We wrześniu 2015 r. komisja lekarska wydała orzeczenie, zgodnie z którym pan płk Szeląg został uznany za niezdolnego do zawodowej służby wojskowej. Wobec tego prokurator generalny w listopadzie odwołał dekretem płk Szeląga z funkcji prokuratora, natomiast z dniem 17 listopada pan pułkownik ubył w stan spoczynku jako żołnierz zawodowy/.

Czy to nie wygląda na zacieranie śladów? Najpierw rozwiązano 36 SpecPułk, a od końca 2015 roku Szeląga już nie ma w prokuraturze wojskowej?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka