Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1124
BLOG

Wirtualna Polska - usunięto 15 ostatnich sekund zapisu rejestratora ATM.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

 

Członek podkomisji: usunięto 15 ostatnich sekund 

To tytuł na stronie głównej portalu Wirtualna Polska. W treści notki ani słowa na ten temat. Widać, że boją się wymowy tego faktu jak ognia, nie chcieli tego wytłumaczyć, napisać kto to przekazał, wyjaśnić w czym rzecz. Skoro równocześnie informuje się jednak, że skierowano zawiadomienie do prokuratury to nie może tutaj chodzić o te podmiany "końcóweczek" nagrań opisane w raporcie Millera. To musi być inna, grubszego kalibru sprawa. Może to łączy się z podaną wcześniej informacją, że specjaliści ATM ujawnili ślady fałszerstwa zapisów rejestratora produkcji tej firmy w końcu 2015 roku. I ciągle (tak twierdzi przynajmniej "podkomisja") badają jeszcze tą sprawę. Komentowana informacja zamieszczona na portalu WP podawana jest w taki sposób, że można domyślać się, iż któryś z członków podkomisji udzielił jej nieoficjalnie. Taki sobie"przeciek". No ale "przeciek" czy nie - informacja jakaś jest.   Co to oznacza dla nas tym razem?. To sugeruje jedno – skoro wycięto 15 sekund nagrania – to w jakim miejscu wydarzyła się „katastrofa”? Jaką drogę mógł przebyć samolot lecący z prędkością ok. 300km/h w takim czasie? To kolejny dowód fikcyjności miejsca zdarzenia.  Oficjalne ujawnienie tej informacji zburzyło by całkowicie obie forsowane dotychczas wersje. Nie było by "katastrofy" ale nie było by "błędnego naprowadzania", "wybuchów" etc. To współgra z pierwszą informacją podaną zaraz po katastrofie, zaledwie kilkadziesiąt minut po jej "ogłoszeniu", to wówczas amb. Jerzy Bahr odpowiadając na pytanie kogoś z Centrum Operacyjnego MSZ powiedział, że "samolot przeleciał nad lotniskiem, nisko". Skoro "przeleciał" to nie mógł spaść przed lotniskiem. Dla mnie ta informacja, w sensie jej znaczenia to nie nowość. Każdy kto widział zdjęcie satelitarne z 5 kwietnia i zastanowił się nad jego wymową – mógł samodzielnie dojść do takiego wniosku już w październiku 2013 roku. To wówczas to zdjęcie ujawnił i dokładnie przeanalizował prof. Chris Cieszewski. W mediach trwa walka starej sitwy z nową "podkomisją". Od dawna już, ostatnio zaostrza się. Mówiło się o nowych nagraniach od Szwedów, Łotyszy. O zdjęciach  satelitarnych z 9 i 10 kwietnia. Tego dotychczas nie dane nam było poznać. Może ten czas nadejdzie wkrótce.  Każdy z tych dowodów jest w stanie obalić kłamstwo. Póki co ujawniono dowody nie dopuszczenia naszych przedstawicieli do miejsca zdarzenia przez kilka pierwszych dni po katastrofie.  Wielu wskazywało na ten fakt od dawna. Np. ja.  Komisja Millera ukryła to przed opinią publiczną. Ale prawda wychodzi na jaw. Demontaż "kłamstwa smoleńskiego" wyraźnie przyspiesza. Natomiast sytuacja osób z poprzedniego rządu odpowiedzialnych za wszystkie ujawnione kłamstwa i fałszerstwa staje się coraz bardziej krytyczna. Bez względu na to jak głośno dziś zaprzeczają.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka