Jerzy Korytko Jerzy Korytko
937
BLOG

Szef SKW Piotr Bączek w TV Republika.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Obejrzałem dziś, zupełnie wyjątkowo, bo w ogóle telewizji nie oglądam, program – Koniec Systemu – w TV Republika. Dowiedziałem się o tej audycji przypadkowo a poznawszy jej tematykę postanowiłem zrobić wyjątek. Bo zapowiadało się ciekawie, nawet bardzo. Program miał dwie części – w pierwszej miano zająć się okolicznościami wizyty Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Litwie 8 kwietnia. Obiecywano, że ujawnią działania tajnych służb, które miały doprowadzić do tej wizyty po to, by Lech Kaczyński nie mógł pojechać do Katynia pociągiem. Dla mnie – to główny powód żeby usiąść przed telewizorem.

Zamiast dowodów na to zapoznano nas z życiorysami kilku naszych dyplomatów sugerując, że to ludzie Moskwy i na pewno reprezentowali tam raczej rosyjskie interesy – nie nasze. Tylko, że z samego faktu, że ktoś miał taką przeszłość nic takiego jeszcze nie wynika. W Kancelarii Prezydenta nie pracowali głupcy i na pewno nie doszło by do tej wizyty, gdyby nie było jakiegoś powodu – a taki powód – jednak był.(Chodziło w wcześniej zaplanowaną wizytę Prezydenta w związku ze sprawą pisowni nazwisk polskiej Polonii na Litwie.) O tym czy Prezydent tam poleciał na pewno nie decydował ambasador na Litwie – kimkolwiek on był. Zresztą – powiedzmy przy okazji jedno. Oczywiście, ludzie z przeszłością rosyjską/sowiecką/ komunistyczną/PRLowską wpisaną w papiery są niewiarygodni. Istnieje niebezpieczeństwo, że w trakcie swojej wcześniejszej drogi zawodowej mogli zostać zwerbowani przez KGB/FSB/GRU. Ale wlecze się za nimi smród onuc nie do ukrycia a to w ogromnym stopniu ogranicza ich możliwości. Są o wiele groźniejsi agenci ulokowani u nas. Podam prosty – ale bardzo dobitny przykład. Tomasz Turowski – był groźny? Będąc 10 kwietnia na miejscu, w Smoleńsku? Powiecie – że był. To ja wam powiem coś innego – a kto go tam posłał? Ten, kto go z jego życiorysem przywrócił do pracy i go posłał właśnie w tamtym okresie – do Moskwy – to ten jest naprawdę groźny. A ten legitymuje się dyplomem raczej Oxfordu czy jakimkolwiek innym – a nie Akademii Moskiewskiej. 

Czyli – pierwsza odsłona – pudło, same brednie i ogólniki bez znaczenia. Pozostała część druga. W tej obecny szef SKW Piotr Bączek miał przybliżyć aktualne problemy tej służby. Zapowiadano, że będzie o przygotowywanym wniosku do prokuratury przeciwko poprzedniemu kierownictwu służby wobec wykrytych zaniedbań/zaniechań w sprawie Smoleńska. Było – a jakże. Taki wniosek jest na ukończeniu i zostanie złożony. Czego dotyczy? Ściśle tajne. Reszta to ględzenie na publicystycznym poziomie bez żadnych konkretów i wielkiego sensu. Pan Bączek dziennikarzem nie jest. Coś tam mówił. Ktoś powie – ale może jest dobrym szefem SKW. To nie musi iść w parze z elokwencją. Zgoda. Tyle, że pan Bączek ma ogromne luki w wiedzy. O tym, kto ma jaką przeszłość w ambasadach na wschodzie dowiedział się podobno tuż przed programem z artykułu w Gazecie Polskiej. Powiedział, że się tym zajmą. Bardzo mnie tym uspokoił. Fachowcy. Ale, ale... jednak - nie. Nie zna pewnych spraw a się wypowiadana na ich temat. Podam przykład – wspomniano o meldunku wywiadowczym, który dotyczył zagrożenia dla jakiegoś samolotu a który to meldunek nasze służby miały dostać wg nowego szefa SKW 9-tego kwietnia. To bzdura. 9-tego kwietnia meldunek ten został upubliczniony. Wieczorem, około godziny 22:30. W tym wywiadzie jednak Pani Ewa Błasik powiedziała coś na ten temat, kiedy ta informacja dotarła do jej męża: 


„ … Na kilka dni przed wylotem do Katynia i katastrofą pod Smoleńskiem, w Święta Wielkanocne, (mój mąż gen. Andrzej Błasik - red.) powiedział, że planowany jest zamach terrorystyczny na jakiś statek powietrzny. Tak powiedział - wspomina w wywiadzie dla Onetu Ewa Błasik, wdowa po śp. dowódcy Sił Powietrznych.[…]

Co Pani mąż powiedział?

- Na kilka dni przed wylotem do Katynia i katastrofą pod Smoleńskiem, w Święta Wielkanocne, powiedział, że planowany jest zamach terrorystyczny na jakiś statek powietrzny. Tak powiedział.

Nie miał pojęcia, o jaki statek powietrzny chodzi. Po chwili dodał: "Mam nadzieję, że służby specjalne wiedzą, co robią". Teraz już, jak pan doskonale wie, nie mogę męża dopytać.

No cóż, mieliśmy jeszcze nie tak dawno państwo, które "działało tylko teoretycznie". Można powiedzieć - stojące nad przepaścią. Chyba zrobiliśmy krok naprzód.

=========================================================================================================

Nie wiem czy panowie z SKW czytali powyższy tekst - obojętne - tym niemniej postanowili zatrzeć niemiłe wrażenie i przekazali dziennikarzom GP kolejne informacje mające podbudować ich sugestie "o tajnych służbach zastawiających pułapkę na Prezydenta posyłając go na Litwę 8 kwietnia". By do Smoleńska nie mógł pojechać pociągiem. Kompromitujecie się kolejny raz. Czy nie macie tam nikogo kto zna materiał dowodowy? Ponieważ - o tym, że Prezydent poleci do Smoleńska samolotem zdecydowano na naradzie u ministra Sasina na początku marca. 9 marca przekazano to ustalenie do Kancelarii Premiera. Wówczas dokonano wpisu w ewidencję lotów HEAD(10-tego) a następnie sporządzono claris i wysłano go do MSZ FR w celu uzyskania zgody na przelot i lądowanie.  To wszystko było ustalone tygodnie wcześniej. Są na to dokumenty ujawnione przez prokuraturę. O wszystkim tym możecie przeczytać w moich tekstach. Nigdy, na żadnym etapie przygotowań nie rozważano transportu kolejowego. Nie ma żadnego dowodu na coś takiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka