Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1188
BLOG

Oszukańcze działania w sprawie smoleńskiego śledztwa.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Zbliża się siódma rocznica 10 kwietnia. Od dawna zadawałem pytanie – z czym wyjdą do ludzi? Co powiedzą? Że już jutro, za dzień, za chwilę? Kto się da na to nabrać? Mówią to od miesięcy. A co robią?

No właśnie – co. Tworzą iluzję jakichś działań, za wszelką cenę chcą kolejny raz oszukać nas wszystkich? I cóż  takiego wymyślili obecnie? Stawiają zarzuty kontrolerom lotu „o celowe doprowadzenie do katastrofy  w wyniku świadomego, błędnego naprowadzania naszego Tupolewa”. Totalna aberracja. Jaką podstawę znaleziono do takiego twierdzenia? Otóż sugerują, że doprowadziła do tego analiza nagrań zarejestrowanych na stanowisku kierowania lotów. Totalna bzdura. Kłamstwo grubymi nićmi szyte.

Bo zauważmy – nasza prokuratura nie dysponuje zeznaniami kontrolerów lotu obecnych tego dnia na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku. Kiedyś nasi prokuratorzy uczestniczyli w przesłuchaniu tych osób przeprowadzonym przez prokuratorów rosyjskich. Ale tamte przesłuchania zostały  przez Rosjan unieważnione. Tak nas traktują. Polskie prawo nie dopuszcza takiej możliwości. Ale nasza prokuratura jest tutaj całkowicie bezradna. To nie ona może przesłuchiwać kogokolwiek na terenie Federacji Rosyjskiej. Ani wykonywać żadnej innej czynności procesowej bezpośrednio. Nie może wbrew woli Rosjan uznawać za ważne unieważnione przez tego kto je sporządził przesłuchania. Może tylko wnioskować o ich ponowne przeprowadzenie do Rosjan w ramach umowy o pomocy prawnej. A Rosjanie przesłuchania tamte unieważnili (formalne okoliczności, tak podali), innych nie przeprowadzili i niczego w zamian nie dali. Co więcej - powiedzieli, że  uważają sprawę ponownych przesłuchań kontrolerów lotu za "niedopuszczalną". Nie można liczyć na to, że kiedykolwiek takie przesłuchania zostaną zrobione i nam udostępnione formalnie.  A jak można bez przesłuchania jakiejś osoby stawiać jej jakiekolwiek zarzuty? Piramidalna bzdura. Nasza prokuratura sama przesłuchać kontrolerów lotu nie może. To co robi? Wstyd samej sobie?

Sprawa druga – nasza prokuratura uznała wszystkie zapisy rozmów zarejestrowanych w kabinie Tupolewa za nieodpowiednie. Członkowie nowej podkomisji mówili nawet (dr. Gruszczyńska) o ujawnionym fałszerstwie tych nagrań. Cały skład Zespołu Sejmowego kiedyś zgodził się z takim twierdzeniem. Co więcej – złożono zawiadomienie do prokuratury o ujawnieniu fałszerstwa zapisów rejestratora firmy ATM zainstalowanego w Tupolewie. A przecież wszystkie te nagrania, zarejestrowane rozmowy – muszą być wzajemnie współbrzmiące. Identyczne co do wypowiadanych kwestii i osi czasowej tych wypowiedzi dotyczącej. Czy jakichkolwiek innych danych zarejestrowanych w czasie lotu. Zapisy wszystkich rejestratorów pokładowych Tupolewa muszą się zgadzać z zapisem rozmów na stanowisku kierowania lotami.I tak to przedstawiały raporty MAK/Millera, że wszystko było zgodne - zazębiało się.  Czyli – mamy z jednej strony sugestie nowej KBWL, że zapisy rejestratora MARS i rejestratora ATM zostały sfałszowane. A z drugiej – powołuje się ta Komisja, dla doraźnego, oszukańczego celu politycznego, na jakiś zapisy, w tym wypadku rozmów na stanowisku kierowania lotów Siewiernyj – chociaż zapisy te były tożsame(ogólnie rzecz ujmując, bo nie do końca) z zakwestionowanymi przez siebie samego innymi nagraniami. Już w nowej „podkomisji KBWL” jej szef dr. Berczyński mówił, że nagraniami zajmować się nie będą – bo to są fałszywki. Widać więc wyraźnie, że z doraźnych politycznych względów preparuje się obecnie fałszywy kierunek śledztwa smoleńskiego by oszukiwać opinię publiczną. To jest jedyny cel tej całej hucpy - w warstwie realnej pozbawionej jakiegokolwiek znaczenia. Rosjanie już odrzucili oficjalnie "teorie" polskiej prokuratury. A bez zgody rosyjskiej na badanie tej sprawy - co warte jest takie oskarżenie?  Jakie ma realne znaczenie? Zero-null?  Przecież oni to doskonale wiedzą. Z czym więc mamy do czynienia? Z biciem politycznej piany? Oszukiwaniem społeczeństwa iluzją jakiegokolwiek śledztwa w trudnej sytuacji? Bo siódma rocznica tuż tuż? A nie ma niczego prawdziwego do pokazania społeczeństwu?

Podobną bzdurą jest sugerowanie, że oto dziś skieruje się do badań w hiszpańskich instytucjach specjalistycznych jakieś posiadane części wraku Tupolewa czy też inne przedmioty z tragicznego lotu pochodzące - na obecność na nich cząstek materiałów wybuchowych. Żadnych części wraku nie otrzymaliśmy drogą oficjalną, od Rosjan. Wobec tego badania takie nie mają żadnego znaczenia formalnoprawnego. A ponadto - jak można badać "katastrofę" gdy w ogóle nie ma najmniejszego dowodu iż miała ona miejsce? Przynajmniej w tamtym czasie, w tamtym miejscu?

Bo nie ma najmniejszego dowodu, że jakakolwiek „katastrofa” wydarzyła się tamtego dnia w miejscu wskazanym przez Rosjan. Prokuratura nigdy żadnego dowodu w tym zakresie nie posiadała i do dziś nie posiada. Co więcej – jedyny dowód mający dla sprawy znaczenie – czyli zdjęcie satelitarne z 5 kwietnia, jego analiza dokonana przez prof. Cieszewskiego, mówi, że ten złom lotniczy leżał tam już wówczas, 5 kwietnia. Dlatego dokonano publicznej dintojry Profesora, pomawiano go bezzasadnie (z wszystkich zarzutów wycofano się po czasie) o różne brudne rzeczy, byle tylko ten dowód, wnioski płynące z jego analiz, zepchnąć w niebyt.

Ale nie uda wam się. Nie uda. Nie uda wam się matactwami, oszustwami przesłonić prostego faktu – gdy byliście w opozycji każdego dnia zarzucaliście rządowi Donalda Tuska ukrywanie podstawowych dowodów. Na przykład zdjęć satelitarnych z 9/10 kwietnia obszaru katastrofy. Na przykład danych dotyczących użycia w trakcie lotu telefonu satelitarnego (bo takie dane otrzymano, była to pomoc od Królestwa Danii), na przykład te dowody, które teraz sami otrzymaliście – jakieś nagrania od Łotyszy/Szwedów min. Macierewicz mówił o fakcie ich otrzymania wielokrotnie.  Ukrywacie zapisy systemu ACARS i w ogóle fakt wyposażenia Tupolewa w to urządzenie. Zapisy monitoringu z Okęcia  z dnia 10 kwietnia. W tej kwestii zachowujecie się identycznie jak wasi poprzednicy. Ukrywacie to wszystko nadal. Nie ma najmniejszej woli ujawnienia prawdy o tamtym dniu.  Dziś do niewielu to dociera. Ale każdego dnia będzie nas więcej. To dlatego chcieliście skończyć z tradycją miesięcznic? Chcieliście to zakończyć, zepchnąć sprawę katastrofy smoleńskiej na margines świadomości? Boicie się, że każda następna miesięcznica/rocznica będzie przypominać o sprawie, obnażać wasze kłamstwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka