Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1373
BLOG

10 kwietnia w Smoleńsku poniżono polski Naród.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

10 kwietnia 2010 roku nasze państwo, my wszyscy zostaliśmy poniżeni. Zostaliśmy brutalnie zaatakowani a 96 naszych najlepszych obywateli zamordowano na terenie Federacji Rosyjskiej w nieznanych okolicznościach. Nasze władze ten fakt ukryły przed nami. Ze znanych tylko sobie powodów uznały, że lepiej godzić się na poniżenie, hańbę niż w jakikolwiek sposób przeciwstawić się agresorowi. Ale przecież nasz kraj jest częścią struktur Świata Zachodu - Unii Europejskiej, NATO. Pozostawiono nas samych, nie udzielono żadnej pomocy. Po raz kolejny okazało się, że nasze sojusze są zupełnie bezwartościowe, papierowe.

Jest wiele faktów, które powyższą diagnozę potwierdzają. Po katastrofie nikogo z naszych przedstawicieli do miejsca rzekomej katastrofy nie dopuszczono. Do dziś nie oddano nam żadnego dowodu w sprawie. Katastrofa smoleńska jest wyłącznie propagandowym bytem. Nikt nie widział jej przebiegu, nikt nie dostrzegł na pokazanym później wrakowisku jakichkolwiek przedmiotów czy ciał ofiar dających się jednoznacznie zidentyfikować i powiązać z polską delegacją. Nasza prokuratura wojskowa wciąż przedłuża śledztwo w tej sprawie bezradna wobec braku jakichkolwiek wiarygodnych dowodów. Szczegółowo to za każdym razem w decyzjach o przedłużeniu śledztwa uzasadniając.

Ale jest pewna sprawa która rzuca na okoliczności 10 kwietnia  ponury cień. To sprawa bezczeszczenia zwłok ofiar katastrofy. Bo z tym, niestety, mieliśmy do czynienia. Z niegodnym zachowaniem oprawców, wykraczającym poza jakiekolwiek standardy etyczne. Z zachowaniem obcym cywilizacji europejskiej. Potwornym, brak słów by je określić.  Nie dość, że naszych rodaków, którzy przecież udali się tam z pokojowymi zamiarami, na rocznicowe uroczystości – zamordowano - to jeszcze ich zwłoki sprofanowano. Ostentacyjnie sprofanowano. Zdjęcie zwłok naszego Prezydenta w strasznym stanie, nagiego, pohańbionego upubliczniono w internecie. A przecież to nie jedyny przykład.

Najważniejszym dowodem jednak jest sprawa zwłok naszego Prezydenta, Lecha Kaczyńskiego. Oto co na ten temat powiedział po sekcji zwłok Brata Jarosław Kaczyński.  Artykuł w Gazecie Wyborczej –  link. Fragment:

W Smoleńsku Jarosław Kaczyński rozpoznał ciało brata po charakterystycznej bliźnie. Ale ciało, które przywieziono do Polski, takiej blizny według szefa PiS nie miało. - To był człowiek, który w ogóle nie przypominał mojego brata - powiedział Jarosław Kaczyński. Jeszcze nie zdecydował, czy chce ekshumacji zwłok prezydenta. […]- Nie ukrywam, że o ile rozpoznałem ciało świętej pamięci brata na lotnisku, i tu nie miałem wątpliwości, podałem zresztą charakterystyczne cechy, i one zostały potwierdzone, tzn. bliznę na ręce po ciężkim złamaniu ręki, o tyle, kiedy już widziałem ciało przywiezione do Polski w trumnie, tego nie rozpoznałem - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej. - To był człowiek, który w ogóle nie przypominał mojego brata - dodał.
- Mówiono mi że to on - tyle w tej chwili mogę powiedzieć - stwierdził Kaczyński. Wspomniał także, że podczas okazania mu ciała brata w Smoleńsku w celu identyfikacji, obok szczątków Lecha Kaczyńskiego leżały także inne, nie należące do prezydenta.
- Mam podstawy, ale takie są w Polsce przepisy, że nie mogę głośno o tym mówić, żeby uznać, że w trakcie sekcji, tej przeprowadzonej w Smoleńsku, powiedzmy sobie, nie wszystkie części ciała, które tam były, należały do prezydenta Rzeczypospolitej. Z całą pewnością prezydent nie był generałem i nie nosił generalskich mundurów - stwierdził Jarosław Kaczyński.

To, że w końcu przekonano Jarosława Kaczyńskiego by zaniechał wniosku o ekshumację to jedna sprawa. Można przypuszczać, że dokonano tego powołując się na „ważny interes narodowy”. Stan wyższej konieczności. Ponieważ wykazanie bestialstwa Rosjan było prostą drogą do wojny. Ponieważ takie są przepisy nie mogę nic powiedzieć – ujawnił Jarosław Kaczyński. Za pomocą tych przepisów zakneblowano nie tylko koalicję ale i opozycję, także media, wszystko zakneblowano. Ale to nie oznacza, że zamyka to nam drogę do prawdy.  A ta jest przerażająca. Nie wiadomo kogo pochowano na Wawelu. Na pewno nie Lecha Kaczyńskiego.

Kolejne fakty: W trakcie szczegółowych oględzin ciała prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, po dokonanej 22 października 2012 roku ekshumacji natrafiono na druzgocące odkrycie. Lekarze i prokuratorzy byli zdumieni. W protokole po otwarciu zwłok zapisano: W jamie opłucnowej po stronie lewej przy kręgosłupie ujawniono fragment papierosa z filtrem. Fragment ten otoczony jest białokremową bibułką  ściśle otaczającą filtr i brązowe liście tytoniu, przy tym końcu bibułka ta wykazuje nieregularne przerwanie. Filtr jest barwy ciemnoszarej, bibułka go otaczająca jest przerwana na granicy filtra i części dalszej prawie na całym obwodzie. Na bibule nie stwierdzono żadnych oznaczeń. Fragment papierosa ma długość 3 cm, jego średnica około 0,8 cm. Fragment papierosa zabezpieczono do badań genetycznych i opisano jako ślad genetyczny nr 19.

Następny przykład - W Rosji doszło do znieważenia zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, (...) do uchybienia czci i szacunku zmarłych - mówi w RMF FM mec. Rafał Rogalski obecny przy ekshumacji i polskiej sekcji zwłok Przemysława Gosiewskiego. "Podczas sekcji znaleziono pewne przedmioty, które nie powinny się tam znaleźć. Przedmioty zostały zaszyte w ciele. Polska prokuratura powinna wnieść o wszczęcie postępowania wobec rosyjskich lekarzy" - twierdzi pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

I jeszcze jeden: W dokumentach sekcyjnych Zbigniewa Wassermanna Rosjanie nie opisali wielu cech zewnętrznych i wewnętrznych, takich jak stan po zabiegu operacyjnym żołądka i dwunastnicy, złamań etc., ale opisali prawidłowy pęcherzyk żółciowy z zawartością żółci, który Wassermann miał usunięty operacyjnie po 1989 roku. Zwłok nie umyto ani przed sekcją, ani po niej. Dokonano też wiele nieprawidłowych cięć chirurgicznych, nie zaszyto głowy, czaszkę pozostawiono otwartą,  śledzionę i serce zaszyto w nodze.              Następny przykład: Sekcje zwłok ofiar katastrofy były przeprowadzone tylko w Moskwie, w Polsce zabroniono nawet otwarcia trumien tłumacząc to przepisami sanitarnymi. Jak się okazało nie bez powodu, ponieważ wiele ciał zostało zamienionych, sekcje zostały przeprowadzone niestarannie, a nawet doszło do profanacji ciał, w których zaszyto różne przypadkowe przedmioty. Tak było w przypadku ciała wskazanego jako zwłoki Anny Walentynowicz (rodzina nie zgadza się z  identyfikacją). W czasie ekshumacji i ponownej sekcji, krakowscy śledczy znaleźli zaszyte w głowie tego ciała rękaw marynarki, kawałki materiałów i gumowe rękawice. 

Kolejny: Ustaliliśmy, że podczas badań ciał Przemysława Gosiewskiego, wicepremiera w rządzie PiS, oraz prof. Janusza Kurtyki, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, biegli nie potrafili określić przyczyny ich zgonu. Mało tego, ich ustalenia są sprzeczne z ustaleniami rosyjskich patologów, potwierdzonymi później przez ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz oraz premiera Donalda Tuska, którzy twierdzili, że ofiary katastrofy zmarły na skutek wielonarządowych obrażeń. Tymczasem narządy wewnętrzne ekshumowanych ofiar nie zostały naruszone. W trakcie sekcji okazało się także, że Rosjanie zbezcześcili ofiary katastrofy smoleńskiej. Nie dość, że wykonali pozorną sekcję, to w jamach brzusznych zwłok zaszyli rękawiczki, gazy, kawałki drewna, ziemię i śmieci, które znalazły się na stole sekcyjnym. Następnie brudne nagie ciała włożyli do foliowych worków i zamknęli w trumnach.

A to nie wszystko. O wątpliwościach dotyczących ciała swojego męża mówiła wdowa po gen. Kwiatkowskim w swoim liście otwartym do władz, jest sprawa nie odnalezienia zwłok Anny Walentynowicz – mimo, że szukano jej w dwóch ekshumowanych grobach. I tutaj podobnie jak w przypadku ciała Prezydenta – w  Moskwie bez wątpliwości rodzinie okazano zwłoki właściwej osoby. Dlaczego w Polsce w wydobytych trumnach znajdują się zupełnie inne ciała? Dlaczego  prokuratura wojskowa tuszuje całą sprawę? Można  stwierdzić - dotychczas dokonane ekshumacje wykazały, że w każdym przypadku miała miejsce profanacja zwłok. To nie może być żaden przypadek. O jakim przypadku można mówić, gdy profanowane są zwłoki naszego Prezydenta? Czy nie obowiązywała tutaj Rosjan szczególna staranność? Przecież chodziło o najważniejszą osobę z sąsiedniego kraju. Przecież premier Putin powołał specjalna komisje do wyjasnienia okoliczności katastrofy i sam stanął na jej czele. Czy w takiej sytuacji ktoś tam mógłby coś zaniebać? Z drugiej strony - o czym to wobec tego świadczy?

W raporcie MAK i jego polskiej kopii raporcie Millera – nie ma ani jednego słowa na temat losu pasażerów, kto zginął, kto i czy w ogóle ktokolwiek – przeżył, nic o przebiegu akcji ratunkowej. To niepojęte. I taki raport nasza strona przyjęła za swój, przepisała, powieliła, uznała za swoje stwierdzenie przyczyn katastrofy. "Normalna katastrofa lotnicza". Wstyd i hańba. Ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz powinna trafić przed sąd Rzeczypospolitej. Jak i generał Parulski.  O jakiej „doskonałej współpracy w ramach smoleńskiego śledztwa” mówili oni opinii publicznej? Na telekonferencji z Putinem 13 kwietnia? Na podstawie tych kłamstw zbudowano to co trwa do dziś – „kłamstwo smoleńskie”. Czy udawanie, że wówczas w Smoleńsku miała miejsce „normalna katastrofa lotnicza” powoduje, że tak to odbierają rosyjscy oprawcy? Ich też się da okłamać? Otóż nie. Tak tylko okłamuje się nas. Można powiedzieć o naszych władzach – mogli wybrać wojnę lub hańbę – wybrali hańbę – ale wojnę i tak będą mieli.

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Otóż dosyć dawno widziałem zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego stojącego nad ciałami Brata, Putry i Kaczorowskiego. A może to byli Szojgu, Putin i Iwanow?  Ciała, kompletnie ubrane leżały na czarnej folii rozłożonej bezpośrednio na błocie. Gdyby ktoś miał to zdjęcie w swoich zbiorach lub miał na nie jakiś namiar-link to proszę go w podać komentarzu do notki, można także skorzystać z poczty wewnętrznej. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka